16. Po co mi pływać na foilu? Temat rzeka, więc usiądźcie wygodnie, otwórzcie zimne piwko i zapraszam do lektury.
Dzięki HS poznałem nieznane mi wcześniej obszary kiteboardingu a chyba zahaczyłem o wszystko oprócz new school freestyle.
Wyobraźcie sobie, że jedziecie latem do Kołobrzegu. Potraficie już lewitować. Zabieracie ze sobą deskę słabo wiatrową, twintipa i 13m, 8m latawiec. Z takim zestawem pływacie od 8 do 30kts w każdych warunkach.
Znając nasze letnie wiatry najczęściej będzie to foil i pływanie przestrzenne. Takie kajtowe 3D.
Zamiast pływać morze-brzeg na 400m halsach walcząc o utrzymanie wysokości możecie w tych samych „marnych” warunkach pływać robiąc niewyobrażalne kilometry w górę i dół wiatru.
Startujecie spod latarni w Kołobrzegu i robicie sobie wycieczkę na kawkę do Dźwirzyna, na piwko do Mrzeżyna i kiełbaskę do Ustronia Morskiego. Po drodze ćwiczycie sobie własny styl wzbudzając podziw i zainteresowanie nudnej do bólu polskiej plaży.
Wyobraźcie sobie robić to z najlepszym funflem. Baja
Wy pływacie i mijacie spoty ze szkółkami KS gdzie instruktorzy i kursowicze siedzą bezczynnie kolejny dzień, bo wieje w porywach 10kts.
[video]https://vimeo.com/70171328[/video]
Drugi scenariusz. Jedziecie na Cabo Verde, Kanary. Zabieracie ze sobą HS, deskę wave i 9 i 6m.
Pływacie sobie albo wave albo foil. Jak są sute waruny na wave odkręcacie skrzydło i heja w przybój.
Jak fala jest dobra a mało wieje próbujecie ujeżdżać ją z foilem. A jak nie ma fali i wiatr zjechał do minimum robicie Tour de Island na foilu. 100% gwarancji pływania.
Będąc w Maroko robiłem tak, że z Essaouiry spływałem w kierunku Sidi Kaouki, odnajdywałem najlepszy zestaw fal, odkręcałem skrzydło na plaży i pływałem classic wave. Zawsze sam. Nigdy na zatłoczonych wave spotach. A po dobrej sesji wave, skręcałem skrzydło i po zajefajnej halsówce przy 30kts wiatru byłem na kociołku w Medynie. Żadnych transportów, logistyki, jednokierunkowych downwindów. To samo robię na naszym wybrzeżu.
[video]https://vimeo.com/82728858[/video]
Dla chcących rywalizacji sportowej mam też dobrą wiadomość – już jest organizowany puchar świata. Foil stał się klasą żeglarską przy IKA i ISAF. Możecie startować w każdych zawodach Pucharu Polski. W tym roku mamy aż 7 przystanków!
[video]https://vimeo.com/77406318[/video]
Powiecie ale na tym chyba ciężko
skakać? Na początku tak, bo wymaga to innych odruchów i nabrania nawyku wybijania się z prędkości a nie z krawędzi. Foil działa jak petarda i jeszcze nigdy nie naskakałem się tak w życiu w słabym wietrze.
10kts i latacie po 2-3m w górę i co najlepsze, aby odrobić 20 metrów utraconych podczas lotu i lądowania wystarczy zrobić wam stumetrowy hals.
Na początku sztuką jest też lądowanie, ze względu na obawę upadku na miecz. Zacznijcie od małych podskoków i zobaczycie, że to nie takie straszne. A jak uda wam się zgrać lądowanie z odpowiednią praca latawca wówczas zaliczycie najdziwniejsze lądowanie w historii kiteboardingu czyli lądowanie bez kontaktu z wodą. Brzmi kosmicznie? Powiem wam, że uczucie jest też jak z innej planety.
[video]https://vimeo.com/88259772[/video]
A czy da się zrobić
kiteloopy? Mam pierwsze próby za sobą. Wyglądało to obiecująco.
Ale
wave to już nie terytorium foila?
Sprawa dyskusyjna. Foil ma swoją specyfikę i nie da się na nim pływać po wszystkich spotach wave. Przede wszystkim z powodu wypłyceń i raf.
Po drugie ciężko sobie wyobrazić, żeby ktoś wymiatał po czubku fali. Zgadzam się. Większość doświadczonych rajderów nie widzi w wave-foilu pola do rozwoju. A ja się zastanawiam czy nasza wyobraźnia nas czasem znowu nie ogranicza?
Kto 5 lat temu myślał, że goście na deskach wave unstrap będą robić hapeki i kiteloopy?
Liznąłem parę przybojowych fal w Maroko i Lanzarote. Sprawiło mi to kupę radochy i satysfakcji.
Natomiast jak pływacie po rozkołysie poza strefą przyboju to nie ma nic lepszego niż foil.
Moc fali napędza hydroskrzydło. Za darmo. Nie potrzeba wiatru a to dla kajciarzy kompletnie nie znane terytorium. Spróbujecie – uwierzycie.
[video]https://vimeo.com/71270295[/video]
Dodam, że foil nadaje się również dla fanatyków jazdy
unstrap. De facto, osobom jeżdżącym wave ustrap polecam uczyć się również bez strapów. Upadki są mniej bolesne.
Aha. Jeszcze jedno. Ilość godzin spędzonych
w falach jest 2-3 razy większa niż na klasycznej desce wave. Dlaczego?
Pomyślcie ile tracicie wysokości robiąc jednego bottom turna w Karwii przy silnym prądzie i ile trzeba pedałować w morze po zwariowanym czopie i falach krzyżujących się z 2 kierunków, aby to powtórzyć?
Na foilu płynie się bez bólu lecąc nad wybijającym plomby czopem. Oczywiście hals jest tam 3 razy krótszy i wraca się do brzegu, aby zakręcić 3 BT.
[video]https://vimeo.com/82555090[/video]